Publikacje
TEN, TA, TO. O feminatywach w ofertach pracy i komunikacji rekrutacyjnej
2023-08-29W obecnym w języku trendzie do używania feminatywów pozwalam sobie stwierdzić, że jestem psychologiem, nie psycholożką. Podobnie jak prof. Bralczyk wolę tę formę mówienia o moim wyuczonym zawodzie. Nie jestem więc wielką entuzjastką (nomen omen) feminatywów, a już na pewno nie zawsze i nie wszędzie używanych.
Co mówi historia
Feminatywy nie są nowością w języku. Były w użyciu jeszcze przed I i II wojną światową, a słowa gościni używano już w 1876 roku. Po wojnie nastąpił stopniowy odwrót od tych form. Po dojściu do władzy komunistów zaczęto wpływać na język odgórnie. Od 1957 roku feminatywy były wypierane z języka polskiego przez formy męskie - maskulatywy. W tamtych czasach to właśnie brak feminatywów uznano za nowomowę.
Co mówi prof. Bralczyk
Językoznawca podkreśla, że są w języku polskim takie wyrazy, których nie da się poddać feminizacji, jak np. „nikt” czy „ktoś”. „Nikta” albo „ktosia” raczej nie brzmią dobrze. Profesor stwierdził, że rażą go takie formy jak np. „wrogini” na oznaczenie kobiety wroga, bo wówczas mowa staje się mniej przezroczysta. Jak dodał nie jest to zjawisko pozytywne i osobiście podchodzi do niego bez entuzjazmu. Językoznawca mówi, że w ten sposób zatracają się spontaniczne zachowania językowe.
Forma językowa dla wszystkich
Każdy rzeczownik ma określony rodzaj: męski, żeński lub nijaki, który łatwo rozpoznać za pomocą wyrazu pomocniczego: ten, ta, to, wskazującego na osoby. Ten pan, ta pani, to dziecko. Ale też ten człowiek, ta osoba. Jeśli więc w ogłoszeniach o pracę używam sformułowania „szukamy kandydata”, „szukamy osoby na stanowisko” mam na myśli po prostu człowieka, osobę.
Mamy więc w języku formę, która pozwala zwrócić się do wszystkich. Z tej formy od lat korzysta PKP. Nikogo pewnie nie dziwi i nie szokuje komunikat na stacji „osoby wysiadające prosimy o zabranie bagażu”. „Osoba towarzysząca” w zaproszeniu na wesele też jest formą powszechnie stosowaną.
Za użytą w ofertach pracy czy innej komunikacji rekrutacyjnej formą ogólną lub tylko męską nie kryje się więc nic ideologicznego, dyskryminującego czy nie zwracającego uwagi na kobiety czy osoby niebinarne. Pisząc, myślę po prostu o człowieku. Jest w tym logika językowa, nie polityczna, bo czasem, jak twierdził psycholog Zygmunt Freud „nóż jest tylko nożem”.
Wyniki badania „Język ofert pracy”
Ponad 8 na 10 kobiet badanych przez Pracuj.pl i Fundację Sukcesu Pisanego Szminką uważa, że żeńskie nazwy stanowisk powinny być używane powszechnie na równi z męskimi. Ponadto 3/4 oczekuje feminatywów w ogłoszeniach o pracę, a także chciałoby mieć wpływ na nazwę swojego stanowiska. To część z ustaleń badania „Język ofert pracy”, w którym wzięło udział blisko 18 tysięcy kobiet. Mimo pozytywnego stosunku pań do żeńskich nazw stanowisk blisko co trzecia (30%) uważa, że nie pasują one do wszystkich zawodów. Blisko co piąta (19%) z kolei dodaje, że użycie żeńskiej nazwy stanowiska niepotrzebnie określa aspekt płci, który nie powinien być istotny w przypadku pracy.
Prawidłowy zapis feminatywów
Jeśli używamy feminatywów, pamiętajmy o prawidłowym ich zapisie, Dodatkową końcówkę zapisujemy w nawiasie, bez łącznika, jeśli nie zmienia się wyraz podstawowy, czyli pan (i), kandydat (ka). Nawias z łącznikiem wstawiamy, jeśli dopisywanej końcówki nie możemy użyć bez zmiany w wyrazie podstawowym, np. zainteresowany (-na). Co do zasady stosujemy nawiasy, nie ukośniki. Te stosujemy, jeśli używamy pełnych form, np. kandydat/kandydatka.
Inkluzywny język rekrutacji
Feminatywy nie wyczerpują tematu. Kolejny krok to inkluzywny język rekrutacji, czyli taki, który nie będzie marginalizować kandydatów i pracowników ze względu na ich kulturę, rasę, pochodzenie etniczne, płeć, orientację seksualną, wiek, niepełnosprawność, status społeczno-ekonomiczny, wygląd lub inny czynnik.
Żyj i pozwól żyć innym
Rada Języka Polskiego w 2019 roku zajęła stanowisko w sprawie feminatywów pozostawiając prawo wyboru samym mówiącym. To chyba najlepsze podejście do mody na feminatywy - pozostawienie wyboru każdemu użytkownikowi języka. Niech każdy człowiek mówi i pisze zgodnie z przekonaniem, przyzwyczajeniem i swoim naturalnym zachowaniem językowym. Ot, moda, każdy człowiek ma prawo mieć swoją.
Przeczytajcie także artykuł: A gdyby tak wystawić słowo „witam” na aukcję, czyli o kulturze korespondencji e-mailowej
Autor: Dorota Binasiak Ekspert ds. rekrutacji w HSK Consulting